Kolekcja La maison rose od ILS idealnie nadaje się do wszelkiego rodzaju prac związanych ze ślubami. Tym razem zamówienie opiewało na trzy albumy ślubne, których format będzie pasował do damskiej torebki - efekt moich zmagań z tym wyzwaniem poniżej. A w sobotę wybieram się VI Ogólnopolski Festiwal Rękodzieła w Lubinie, a jestem jeszcze w powijakach... Za mało pudełek, za mało kartek i za mało albumów. Chyba czekają mnie dłuuugie noce w kolorowych papierach! :P
A! I jeszcze się nie pochwaliłam. Udało mi się załapać do DT Wycinanki! :) To luuubię! :D
Pozdrawiam,
Joaśka
Matko kochana jakie one są piękne!!!! To istne dzieła sztuki...jak ja bym kiedyś chciała takie piękne albumy zrobić. Duzo pracy przede mną
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Są naprawdę wyjątkowe - prześliczne!:)
OdpowiedzUsuńurocze albumy:))
OdpowiedzUsuńPrzecudny !!!!
OdpowiedzUsuńAlbumy są śliczne... mnóstwo pracy, ale efekt Rewelacyjny! Gratuluję dostania się do DT :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne albumy...Mam jeszcze pytanie czy te kwiatki robione są jakimś wykrojnikiem czy dziurkaczem? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie napisałaś z jakich papierów robiłaś bo są śliczne, a nie wszystkie kojarzę :)
OdpowiedzUsuńWyszło pięknie!
Szczerze mówiąc trafiłam tu właśnie po rac pierwszy z bloga wycinanki, gratuluję i albumów i "załapania" do DT, choć to naprawdę wyczyn nie takie sobie "załapanie", do DT nie biorą przypadkowych osób :-)
Pozdrawiam :*