Potwornie brakuje mi blogowania (nawet tego sporadycznego)! Dlatego dzisiaj postanowiłam zaproponować Wam cykl postów tematycznych, które poświęcę scraphackom (od angielskiego słowa lifehack), czyli sposobom i trikom do ułatwienia sobie scrapowania. Dla mnie będzie to ćwiczenie systematyczności (najwyższa pora trenować tę zdolność!), a dla Was - mam nadzieję - okazja do poznania lub przypomnienia sobie trików, które można wykorzystać podczas procesu twórczego oraz które przyspieszą i ułatwią ten proces. Swoje posty kieruję przede wszystkim do osób początkujących, dopiero rozpoczynających przygodę ze scrapbookingiem. Jest tak wiele możliwości, że dla każdej osoby z głową pełną pomysłów znajdzie się miejsce w świecie scrapowym. Posty będą się ukazywać w poniedziałek i w czwartek (częstotliwość może ulec zmianie). Liczę, że spodoba Wam się mój pomysł. Koniec paplania, do dzieła!
Podstawą pracy z papierem są klej i nożyczki. Dzisiejszy scraphack poświęcę najpopularniejszemu klejowi używanemu do scrapowania, a mianowicie magicowi w wersji z precyzyjną końcówką (choć trik będzie dotyczył wszystkich klejów w takich opakowaniach). Nad jego zaletami nie będę się rozwodzić, ale zaznaczę, że spełnia on wszystkie swoje zadania związane z papierem. Problem pojawia się jednak, gdy otwieramy opakowanie. Producent proponuje użycie zakrętki z bolcem - nie polecam jej jednak! Użycie jej spowoduje ogrooomny wyciek kleju, a tym samym trudno będzie nam kontrolować ilość kleju wyciekającą z precyzyjnej końcówki.
Scraphack polega na tym, aby wykonać dziurkę za pomocą agrafki, szpilki, igły, wąskich nożyczek lub wykałaczki - jakimkolwiek przedmiotem wąskim i ostrym. Taka maleńka dziurka wystarczy w zupełności! :)
Psst! Pamiętajcie, żeby używać niedużej ilości kleju - na krawędziach papieru pojedynczym paskiem, a na malutkich elementach punktowo. Papier nie będzie się wyginał, a wszystko będzie sklejone jak należy. Estetyka przede wszystkim!
Pozdrawiam,
Joaśka - ciekawa Waszych opinii
To bardzo cenny pomysł - dzielenie się takimi radami. A jak cenna jest rada dotycząca przekłuwania tubki magica, wiedzą wszystkie osoby z nim pracujące! Tylko w przypadku jej zastosowania magic jest do okiełznania :) Może nie jestem bardzo początkująca, ale ciągle się uczę i chętnie poczytam kolejne rady. Dzięki, że chcesz się nimi dzielić!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jeszcze muszę wymyślić coś, aby zapobiegać pękaniu tubki już w czasie intensywnego używania kleju :)
Usuńto może ja podpowiem, że tubkę trzeba używać od tyłu i ją zwijać w raz z używaniem, wtedy nie pęka :)
UsuńBardzo przydatna rada. Zawsze miałam z tym problem. Dziękuję, że o tym napisałaś :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę, że mogłam pomóc! :)
UsuńA jednak człowiek całe życie się uczy... Faktyczne klej jest świetny ale czasem nie do okiełznania. Przyznam, że na to nie wpadłam - BARDZO PRZYDATNA RADA!
OdpowiedzUsuńSuper! Trafiłam zatem z pomysłem! :)
UsuńJa też mam taki problem. Wykorzystam pomysł.
OdpowiedzUsuńStosuję od zawsze tą metodę i potwierdzam :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, klej dozuje się w małych ilościach. Mogę jeszcze podpowiedzieć, że przed otwarciem kilka dni klej stawiam zakrętką ku górze a w momencie wykonywania dziurki najpierw 'uchodzi' zgromadzone w tubie powietrze a klej wydostaje się z tubki bardzo wolno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń